W strzelaninie w Orlando na Florydzie zginęło pięć osób – poinformował w poniedziałek na konferencji prasowej szeryf hrabstwa Orange. Napastnik popełnił samobójstwo. Policja wykluczyła motyw terrorystyczny.
Do strzelaniny doszło w przemysłowej dzielnicy Orlando na Florydzie w poniedziałek rano czasu lokalnego, około godziny 8 (14 naszego czasu).
Jak poinformował szeryf Jerry Demings, 45-letni napastnik wtargnął do jednego z magazynów i zastrzelił pięć osób. Potem popełnił samobójstwo.
Cztery ofiary zmarły na miejscu, jedna została ciężko ranna i zmarła w szpitalu. Atak 45-latka przeżyło siedem osób, które są teraz przesłuchiwane.
Jak wyjaśnił szeryf, napastnikiem okazał się „rozczarowany były pracownik” magazynu, w którym padły strzały. – Napastnik miał broń i nóż. Został zwolniony z pracy. Osoba ta zabiła byłych współpracowników – wyjaśnił Demings.
I dodał: – Jesteśmy w podwyższonej gotowości ze względu na wydarzenia na świecie, ale nie wiążemy tego wydarzenia z globalnym terroryzmem.
Szeryf poinformował, że na razie nie może ujawnić tożsamości napastnika, ale zostanie ona podana wkrótce.
Atak w dzielnicy przemysłowej
Strzały padły w dzielnicy przemysłowej na północno-zachodnich peryferiach Orlando.
Na miejscu pracuje policja, która ustala okoliczności i przebieg zdarzenia. Policjanci otoczyli żółtą taśmą teren przed jednym z magazynów. Pies tropiący przeszukiwał teren parkingu.
Dodaj komentarz
Bądź pierwszy!