W trzech zamachach bombowych w Bagdadzie zginęło w środę co najmniej 88 osób. Jest też wielu rannych – informuje policja. Dwóch zamachów dokonano w dzielnicach szyickich, jednego w sunnickiej.
Eksplozja samochodu pułapki w szyickim Mieście Sadra spowodowała śmierć co najmniej 63 osób. Ponad 85 ludzi zostało rannych. Do dokonania tego zamachu przyznało się dżihadystyczne Państwo Islamskie.
Później bomba zdetonowana przy wjeździe do zamieszkanej w większości przez szyitów dzielnicy Kadimija zabiła co najmniej 18 osób i raniła 33. Wśród ofiar śmiertelnych jest pięciu policjantów. Z kolei w samobójczym zamachu bombowym w sunnickiej dzielnicy Dżamija zginęło co najmniej siedem osób, a 22 zostały ranne.
Żadne z ugrupowań nie wzięło na siebie odpowiedzialności za zamachy w Kadimii i w Dżamii. Policja i przedstawiciele władz przypuszczają, że ostateczna liczba ofiar może się okazać większa.
Sunniccy ekstremiści z Państwa Islamskiego od wielu miesięcy walczą z irackimi siłami rządowymi na północy i zachodzie Iraku, a także regularnie atakują dzielnice Bagdadu zamieszkane przez szyitów.
Miasto Sadra, znajdujące się na północy Bagdadu, zostało tak nazwane na cześć zamordowanego w 1999 roku na rozkaz Saddama Husajna ojca wpływowego radykalnego duchownego szyickiego, Muktady as-Sadra.
As-Sadr po wejściu do Iraku wojsk USA w 2003 roku przez szereg lat prowadził przeciwko nim zbrojną rebelię; później pojednał się z rządem zdominowanym przez szyitów. Kierowany przez duchownego Ruch Sadryjski ma 34 deputowanych w liczącym 328 miejsc parlamencie Iraku.