Mieszkańcy bułgarskiego miasta Swilengrad z coraz większym niepokojem obserwują lokalną rzekę Marica. Jej poziom podniósł się o pięć metrów, osiągając krytyczną wysokość i wciąż rośnie. – Nie spaliśmy od 24 godzin – przyznają ludzie, których domy znajdują się najbliżej nurtu. – Liczy się każdy centymetr rzeki. Zalało nas już trzy lata temu. Wówczas woda w naszym salonie sięgała do pasa – zauważają.
„Liczy się każdy centymetr”
W związku z niebezpiecznie wysokim poziomem wód w korycie wszystkie lokalne służby są w stanie gotowości do działania. Na szczęście jeszcze nie doszło do incydentów zagrażających bezpieczeństwu w regionie. Mieszkańcy nie kryją obaw przez kolejnym zalaniem – ostatnia powódź była destrukcyjna dla całego regionu.
– Nie spaliśmy od 24 godzin – przyznają niektórzy ludzie mieszkający najbliżej rzeki. – Liczy się każdy centymetr rzeki. Zalało nas już trzy lata temu, woda w naszym salonie sięgała nam wtedy do pasa – wspominają.
Przeciekające wały
W krytycznych miejscach są ustawione worki z piachem, tworzące swoiste wały przeciwpowodziowe. Są stale wzmacniane poprzez dokładanie kolejnych, co jednak nie daje pożądanych efektów. Niektórzy zwracają uwagę, że woda znajduje ujście i miejscami po prostu przelewa się przez prowizoryczne zapory.