Co najmniej 23 ofiary śmiertelne to bilans serii tornad, jaka nawiedziła w niedzielę hrabstwo Lee w stanie Alabama – podał jego szeryf Jay Jones. Pod zwałami gruzu wciąż mogą znajdować się ludzie.
– Problemem jest ogrom rumowiska, jakie powstało na miejscu, gdzie znajdowały się domy po przejściu tornada – powiedział szeryf Jones w wywiadzie dla stacji telewizyjnej WRLB-TV. Dodał, że tornado przeszło przez pas o długości kilku kilometrów i szerokości 400 metrów, zmiatając wszystko, co napotkało po drodze.
W jego ocenie pod zwałami gruzu mogą znajdować się ludzie. – Wciąż są wydobywani na powierzchnię przez ekipy ratownicze – podkreślił.
Akcja ratunkowa także w nocy
W krótkim filmiku zamieszczonym na Facebooku i pokazanym przez lokalną stację telewizji CBS Jones zaznaczył, że wiele osób uznano za zaginione.
„Szeryf mówił o pojedynczym tornadzie, ale w rzeczy samej hrabstwo Lee nawiedziło kilka huraganów od razu” – pisze agencja AFP.
Rzecznik agencji do spraw zarządzania w sytuacjach nadzwyczajnych Gregory Robinson podał, że ofiary śmiertelne, 23 osoby, zostały odnotowane jedynie w hrabstwie Lee. Poza tym obszarem nie był przypadków zgonów z powodu przejścia tornada.
To nie koniec załamania pogody
Hrabstwo Lee w stanie Alabama, położonym w południowo-wschodniej części Stanów Zjednoczonych (nad Zatoką Meksykańską), jest zamieszkiwane przez ponad 160 tysięcy mieszkańców.
Służby meteorologiczne wydały w niedzielę ostrzeżenie przed tornadami, jakie miały przejść wieczorem przez niektóre rejony w stanie Alabama oraz w sąsiadującym z nim stanie Georgia.
To jeszcze nie koniec załamania pogody – ostrzegła za pośrednictwem Twittera mieszkańców stanu Alabama gubernator Kay Ivey. Wezwała do ostrożności i przypomniała, że władze stanowe czynią wszystko, by nieść pomoc potrzebującym. Złożyła też kondolencje rodzinom osób, które straciły życie.