Władze stanu Wiktoria w Australii, w tajemnicy przed społeczeństwem w okresie od września 2013 roku do marca 2014 roku uśpiły prawie 700 osobników koali.
Koale w latach 70. ubiegłego wieku zostały sprowadzone na przylądek Otway w Australii w stanie Wiktoria z French Island, gdzie populacja była zbyt duża.
– Natura teraz sprzeciwia się – mówi reporterka Ewa Paluszkiwicz. – Tak było i w tym przypadku, populacja jest zbyt duża. Koale wyjadają lasy eukaliptusowe – dodała.
Znikają lasy eukaliptusowe
Lasy eukaliptusowe nie nadążają z produkcją roślinną, było zbyt mało pokarmu. Samice nie były w stanie wykarmić młodych, które ginęły i odorem rozkładających się szczątków zwabiały drapieżniki.
– Naukowcy zdecydowali więc, że najbardziej humanitarną drogą do wyjścia z tej drastycznej sytuacji będzie uśpienie koali – mówi Paluszkiewicz.
Koale były zdejmowane z drzew, dostawały środki uspokajające, a na końcu weterynarz je badał przed tym jak został podany środek usypiający.
– Wystąpił problem z zagęszczeniem tych zwierząt na przylądku Otway w Australii. Koale były chore i głodne – wyjaśniała minister środowiska Lisa Neville. To jest straszny sposób. Upewniłam się, że to były najlepsze działania, jakie można było podjąć. Nie chcę patrzeć na cierpienie koali – dodała.
Owiane tajemnicą
Cała operacja trzymana była przez władze Wiktorii w tajemnicy. Sprawa wyszła na jaw, kiedy jeden z australijskich reporterów dowiedział się o zaistniałej sytuacji.
– W ogóle o tym nie mówili. Przyznają się dzisiaj, że nie chcieli mieć kłopotów z mediami, oburzeniem społeczeństwa czy z organizacjami działającymi na rzecz zwierząt – mówi polska podróżniczka Julia Raczko.
Naukowcy uważali, że populacja 8 tys. koali w jednym lesie jest zbyt duża. 11 osobników na hektar przekracza normy. Szacuje się, że na hektarze powinien mieszkać jeden torbacz.
Kurcząca się populacja koali
Populacja koali w Australii spadła z milionów na początku ubiegłego wieku do około 100 tys. w czasach obecnych. Drastyczne zmniejszenie liczebności osobników było skutkiem polowań na torbacze, ze względu na cenne futro, ale również w wyniku zanikania naturalnych siedlisk.