Nawet ćwierć miliona użytkowników mogło stać się ofiarą niedawnego ataku cybernetycznego na pocztę emailową Exchange Microsoft Corp – pisze „The Wall Street Journal”. Firma podejrzewa, że jest to dziełem chińskich hakerów.
Atak dotknął dziesiątki tysięcy firm, urzędów państwowych i szkół w Stanach Zjednoczonych.
Zgodnie z doniesieniami amerykańskich mediów hakerzy wykorzystują defekty w oprogramowaniu Microsoft Exchange, aby włamać się na konta e-mailowe, odczytywać wiadomości bez autoryzacji, a także instalować nieautoryzowane oprogramowanie.
Błędy tzw. exploity Zero-Day to złośliwe oprogramowanie atakujący słabe punkty oprogramowania, zanim zostaną jeszcze odkryte i usunięte. W opinii amerykańskich mediów przeprowadzenie ataku w ten sposób sugeruje wysoki stopień wyrafinowania przez hakerów.
Było to zrobione w naprawdę ukradkowy sposób, aby nie wywołać żadnego alarmu – powiedział Steven Adair, założyciel zajmującej się cyberbezpieczeństwem firmy Volexity Inc.
W miniony wtorek 2 marca Microsoft powiadomił o ataku i zidentyfikował winowajców jako chińską grupę cyberszpiegowską tzw. Hafnium. Amerykańska firma dostarczyła użytkownikom program dla zlikwidowania problemu.
W opinii nowojorskiego dziennika biznesowego incydent wywołał powszechne zaniepokojenie w administracji prezydenta USA Joe Bidena. Agencja ds. Cyberbezpieczeństwa i Infrastruktury (CISA) wydała w zeszłym tygodniu dyrektywę o sytuacjach awaryjnych, wymagającą od federalnych agencji rządowych natychmiastowego naprawienia lub odłączenia produktów od Microsoft Exchange.
„CISA przeprowadziła w piątek rozmowę telefoniczną z ponad 4000 partnerami w zakresie infrastruktury krytycznej z sektora prywatnego, a także z władz stanowych i lokalnych, zachęcając ich do wprowadzenia poprawek do swoich systemów” – twierdzi „WSJ”.
Przytacza też fragment wypowiedzi sekretarz prasowej Białego Domu Jen Psaki, która zauważyła, że luki w zabezpieczeniach Microsoftu budzą poważne obawy, „mogą mieć daleko idące skutki”.
Źródło: PAP