Siedmioletni chłopiec w Szwajcarii zmarł po tym, jak zawaliło się igloo, w którym przebywał razem z ojcem – poinformowała w środę 17 lutego lokalna policja.
Do wypadku doszło we wtorek w Taraspie na południowym wschodzie Szwajcarii. Jak poinformowała policja w szwajcarskim kantonie Gryzonia, igloo samodzielnie zbudowane przez 7-latka i jego ojca runęło na nich po godzinie 11.
Jak podała policja, ojciec był w stanie wydostać się spod śniegu i z pomocą innych szukał syna.
Zmarł w szpitalu
Chłopiec został znaleziony po około 15 minutach. Po reanimacji przetransportowano go do szpitala w mieście Chur. Tam zmarł.
Prokuratura i policja badają przyczyny wypadku.
Co za smutna wiadomość… Sam budowałem takie igloo – takie śniegowe – bo prawdziwe igloo z kostek się robi przecież wycinanych… Wiem co nieco o tym. Logicznym zresztą jest, że śnieg sam się o siebie wypierać w nieskończoność nie będzie. Takie budowle można robić ale najwyżej o średnicy półtora metra podstawy MAX. I ścianki grube a dach lżejszy – niemniej jednak by kopuła wypierała ścianki. Gdyby ludzie budowali to z kostek – takich cegieł – to można by faktycznie w większych bezpieczniej konstrukcjach przebywać… ale tak… to jest pewna nieodpowiedzialność. Niemniej jednak smutne że tak piękna zabawa zakończyła się tak… Czytaj więcej »