Amerykanie boją się, że z powodu cięć budżetowych nie będą wystarczająco szybko ostrzegani przed niebezpieczeństwem wystąpienia powodzi. Jak podają amerykańskie media, 300 wodowskazów na terenie USA ma zostać wyłączonych.
Nowoczesne urządzenia zwiększające bezpieczeństwo
Dlaczego ta kwestia tak porusza Amerykanów? Wodowskazy, które USGS chce wyłączyć z użytku, to urządzenia, które co 15 minut zbierają dane na temat stanu wód w rzekach. Raz na godzinę, za pośrednictwem satelitów, przesyłają pozyskane informacje do meteorologów z rządowego National Weather Service. Ci, w razie potrzeby, wydają ostrzeżenia przed powodzią, dzięki czemu zwiększa się bezpieczeństwo mieszkańców zagrożonych zalaniem terenów.
Cytowany przez serwis AccuWeather Mike Norris z USGS zaznacza, że nie ma innego sposobu na zaoszczędzenie pieniędzy. Jednocześnie zaznacza, że ci, którzy będą chcieli ratować wodowskazy w swojej okolicy, powinni skontaktować się z lokalnymi władzami.