Potężne opady deszczu wywołały powódź na wschodzie Rosji. Z brzegów wystąpiła rzeka Razdolna, która zalała obszar miejscowego zoo. Czternaście niedźwiedzi, lew, trzy wilki, dzikie koty i dziki zostały uwięzione w klatkach.
Jak informuje agencja prasowa TASS w ostatnich dniach w miejscowości Ussurijsk (Kraj Nadmorski w Dalekowschodnim Okręgu Federalnym) w Rosji spadły ulewne deszcze. Opady były tak obfite, że miejscowa rzeka (Razdolna) zalała obszar lokalnego ogrodu zoologicznego Green Island, w którym były zwierzęta.
Tragiczne warunki
Lokalne media informują, że m.in. niedźwiedzie, lew, dzikie koty i dziki spędziły już ponad dobę w tragicznych warunkach. Niestety, ewakuacji nie doczekał się wilk, ryś i niedźwiedzica o imieniu Masiania.
– Zwierzę nie jadło, nie spało od kilku dni. Było wyczerpane i umarło ze zmęczenia – mówił o niedźwiedzicy dyrektor zoo Siergiej Asnovin.
Wciąż są uwięzione w klatkach
Pozostałe zwierzęta wciąż cierpią z zimna i ze zmęczenia. Niektóre niedźwiedzie muszą stać w klatkach, by się nie utopić. Wolontariusze apelują, by przyspieszyć proces ewakuacji.
Do tej pory lokalne władze twierdziły jednak, że jest nie jest ona konieczna, gdyż zwierzęta nie są w niebezpieczeństwie. Okazało się jednak, że w czasie powodzi klatki albo zostały zablokowane, albo zaginęły klucze do nich. Przez to nie da się ich otworzyć.
Praca wolontariuszy
Wolontariusze nie chcą czekać. Od kilku dni z łodzi karmią zwierzęta chlebem, cukrem i lekarstwami. W niektórych zalanych klatkach zainstalowali drewniane platformy, by zwierzęta nie musiały się męczyć w nienaturalnych pozycjach. Rozpoczęli również odpompowywanie wody.
– Zwierzęta muszą być ewakuowane. Prosiłem właściciela zoo o pomoc. Nikt mnie nie słuchał – mówiła w wywiadzie dla lokalnych mediów trenerka zwierząt Vera Blish.
– Masianię można było uratować, ale mi na to nie pozwolono – dodała.