Szybkie testy na wykrycie koronawirusa, które hiszpańskie Ministerstwo Zdrowia zakupiło w Chinach, są bezużyteczne, gdyż dają wyniki fałszywie negatywne – stwierdziło w raporcie hiszpańskie Stowarzyszenie Chorób Zakaźnych i Mikrobiologii Klinicznej (SEIMC). O sprawie pisze dziennik El Mundo.
Zakupione testy są wadliwe z powodu ich niskiej czułości, poniżej 30 proc., podczas gdy wskaźnik ten powinien wynosić ponad 80 proc. To oznacza, że testy w znacznym stopniu nie rozpoznają zakażenia.
Jak ujawnia El Mundo pacjenci ze stwierdzonym pozytywnym wynikiem wiarygodnej, laboratoryjnej próby PCR mieli fałszywie negatywny wynik szybkich testów.
Ambasada Chin w Madrycie wyjaśniła na Twitterze, że testy zostały zakupione w firmie Shenzhen Bioeasy Biotechnology, która nie posiada oficjalnego zezwolenia na produkcję i sprzedaż tego typu testów.
Ministerstwo ds. Handlu Chin przekazało Hiszpanii listę firm posiadających licencje handlowe, na której nie widniała firma, u której dokonano zakupu – stwierdziła ambasada.
Hiszpańskie Ministerstwo Zdrowia zakupiło w Chinach 640 tys. szybkich testów od firmy bez licencji i rozpoczęło już ich dystrybucję do szpitali w całym kraju. Miały zostać wykorzystane do przebadania personelu medycznego. Jednak lokalne władze regionu stolicy zgłosiły bezużyteczność testów.
Minister zdrowia Salvador Illa poinformował, że dodatkowo zakupiono 1 mln testów. Nie wyjaśniono od jakich firm. Oprócz testów, Ministerstwo Zdrowia w Madrycie ogłosiło zakup „na rynku światowym” 52 mln maseczek ochronnych.
W ciągu minionej doby liczba ofiar śmiertelnych Covid-19 zwiększyła się w Hiszpanii o 655 do poziomu 4089 – taką informację przekazało w czwartek przed południem ministerstwo zdrowia w Madrycie. W tym samym czasie liczba zakażonych koronawirusem wzrosła o ponad 8,5 tysiąca.

Szybkie testy na wykrycie koronawirusa, które hiszpańskie Ministerstwo Zdrowia zakupiło w Chinach, są bezużyteczne /PAP/EPA/KIKO HUESCA
W Hiszpanii w ciągu doby zmarło 655 osób
W ciągu minionej doby liczba ofiar śmiertelnych Covid-19 zwiększyła się w Hiszpanii o 655 do poziomu 4089 – taką informację przekazało w czwartek przed południem ministerstwo zdrowia w Madrycie. W tym samym czasie liczba zakażonych koronawirusem wzrosła o ponad 8,5 tysiąca.
Resort wskazał, że w ciągu ostatnich 24 godzin liczba zgonów w Hiszpanii była niższa w porównaniu do poprzedniej doby: między wtorkowym a środowym przedpołudniem z powodu koronawirusa zmarło w tym kraju 738 osób.
“Pod względem liczby zmarłych na koronawirusa jesteśmy drugim państwem na świecie, zaś w przypadku liczby zainfekowanych – czwartym” – poinformowało hiszpańskie ministerstwo zdrowia.
Według służb sanitarnych Hiszpanii, w ciągu ostatnich 24 godzin liczba zakażonych nowym wirusem w tym kraju wzrosła z 47 610 do 56 188.
Spośród tych ludzi – jak wynika ze statystyk hiszpańskich służb medycznych – wyzdrowiało dotąd 7015 osób.
Równocześnie hiszpańskie organy ścigania zastosowały już ponad 124 tysięcy kar, w tym mandatów, wobec obywateli łamiących przepisy stanu zagrożenia.
Do środy zatrzymanych lub aresztowanych zostało ponad 1000 ludzi.
Obowiązujące od 15 marca do 11 kwietnia przepisy o stanie zagrożenia epidemicznego zobowiązują mieszkańców Hiszpanii do pozostania w swoich domach. Opuszczać je można tylko w związku z koniecznością udania się do pracy, zrobienia podstawowych zakupów lub wyjścia do banku. Dopuszczono również krótki spacer z psem.
Ponad 200 osób zmarło w ciągu doby w USA
Ponad 200 osób zakażonych koronawirusem zmarło w ciągu minionej doby w Stanach Zjednoczonych. USA stały się tym samym szóstym krajem, w którym przekroczono liczbę tysiąca ofiar śmiertelnych SARS-CoV-2.
Przed Stanami Zjednoczonymi liczba tysiąca zmarłych została przekroczona w Chinach, Iranie, Włoszech, Hiszpanii oraz Francji.
W USA masowo przeprowadzane są testy na koronawirusa. Łączna liczba wykrytych przypadków wynosi ponad 68 tys. Szacuje się, że już w czwartek w kraju będzie więcej osób z pozytywnym testem na koronawirusa niż we Włoszech.

Kolejka czekających na testy na koronawirusa przed jednym z nowojorskich szpitali / BRYAN R. SMITH /PAP/EPA
Najgorsza sytuacja panuje w stanie Nowy Jork, na który przypada ponad połowa zdiagnozowanych przypadków w USA. Na terytorium metropolii nowojorskiej, obejmującej stan New Jersey, Long Island i południową część stanu Connecticut, wirusem zakaża się prawie 1 na 1000 osób; to najwyższy wskaźnik w kraju.
Gubernator stanu Nowy Jork Andrew Cuomo ostrzega, że brakuje szpitalnych łóżek oraz respiratorów. Za zdecydowanie niewystarczający dla swojego stanu uznał przegłosowany przez Senat USA pakiet stymulacyjny warty ponad 2 biliony dolarów. Przewiduje on 3,8 mld dolarów na potrzeby Nowego Jorku.
Duże ogniska śmiercionośnej choroby panują także w stanie Waszyngton oraz w Kalifornii, a sytuacja szybko pogarsza się w New Jersey oraz Luizjanie. W tym ostatnim stanie – zgodnie z ostrzeżeniami gubernatora Johna Bela Edwardsa – wraz z początkiem kwietnia zabraknie respiratorów.
Na niedobory uskarżają się także lekarze z Michigan. System służby zdrowia w stanie nad Wielkimi Jeziorami jest na skraju załamania – brakuje łóżek szpitalnych, maseczek ochronnych oraz testów. Hotele i szkoły przygotowywane są jako tymczasowe miejsca przebywania chorych.
„Washington Post” na swoim portalu pisze, że w USA „rynek zaopatrzenia medycznego pogrążył się w chaosie”. Ceny środków medycznych rosną, a gubernatorzy i lekarze wzywają prezydenta Donalda Trumpa do uruchomienia większego wsparcia federalnego.
Do tej pory w USA 17 stanów zdecydowało się na wprowadzenie nakazu pozostania w domach. Od środy takie obostrzenia obowiązują ponad połowę Amerykanów; mogą oni wyjść z domu tylko wtedy, gdy jest to absolutnie konieczne.
Na ratunek gospodarce USA Senat USA jednomyślnie przegłosował w środę pakiet stymulacyjny na czas epidemii koronawirusa. To największa pomoc finansowa dla gospodarki w historii Stanów Zjednoczonych. Media nazywają warty ponad 2 biliony USD pakiet „mamucim”. By pakiet wszedł w życie, konieczne jest poparcie go przez Izbę Reprezentantów oraz podpis prezydenta. Niższa izba głosować będzie nad ustawą w piątek. Trump już zapowiedział, że szybko ją podpisze.
W Moskwie szybko przybywa zakażonych
Liczba zdiagnozowanych zakażeniem koronawirusa w Rosji w ciągu ostatniej doby wzrosła o 182 osoby i zbliża się do tysiąca. W kraju od piątku zostaną wstrzymane połączenia lotnicze. Od soboty, w Moskwie, gdzie liczba zainfekowanych gwałtownie przybywa, zostaną zamknięte restauracje, bary, parki i zakłady usługowe.
W Rosji do czwartkowego poranka zarejestrowano 840 przypadków zakażenia koronawirusem. Największą liczbę zakażeń w ciągu ostatniej doby odnotowano w Moskwie – 136. Liczba potwierdzonych przypadków zakażenia koronawirusem w stolicy wynosi 546. Urząd Rospotriebnadzor (odpowiednik polskiego sanepidu) poinformował, że w kraju zostało dotąd przeprowadzonych ok. 200 tysięcy testów. Blisko 140 tysięcy osób pozostaje pod obserwacją medyczną. Wyleczono i wypisano ze szpitali 38 pacjentów, którzy byli zakażeni koronawirusem. Poza Moskwą zakażenie wykryto w ponad 50 regionach kraju (na ponad 80 podmiotów).
Władze potwierdziły także w czwartek wcześniejsze doniesienia mediów o śmierci dwóch pacjentów leczonych w szpitalu w Moskwie. Chodzi o pacjentów w wieku 88 i 73 lat, cierpiących także na inne schorzenia.
Wstrzymanie połączeń, zamykanie parków
Od piątku w Rosji zostaną wstrzymane połączenia lotnicze z innymi państwami. Wyjątkiem będą loty czarterowe, którymi Rosjanie, znajdujący się obecnie za granicą, będą mogli wrócić do kraju.
Przed ogłoszonym w Rosji wolnym tygodniem, który zacznie się 30 marca, władze Moskwy zapowiedziały zamknięcie centrów handlowych, restauracji, barów, dużych parków, a także zawieszenie pracy wielu zakładów usługowych. Zakaz będzie obowiązywał od 28 marca do 5 kwietnia.
Mer Moskwy Siergiej Sobianin, ogłaszając wprowadzenie restrykcji uzasadniał, że „siedem dni wolnych od pracy to nie są wakacje, a poważny krok podjęty w celu nierozprzestrzenienia COVID-19”.
W czasie dni wolnych pracę wstrzyma handel detaliczny. Pozostaną otwarte sklepy spożywcze i punkty sprzedaży takich towarów pierwszej potrzeby jak papier toaletowy, mydło czy artykuły dla dzieci. Pracować będą firmy z branży transportowej, telekomunikacyjnej, medycznej, bankowej i ubezpieczeniowej oraz zakłady pogrzebowe.
Największe moskiewskie parki i tereny rekreacyjne będą nieczynne. Władze apelują, by w czasie dni wolnych nie odwiedzać także miejsc kultu religijnego.
„Bezprecedensowe” ograniczenia
Sobianin nazwał wprowadzanie ograniczeń „bezprecedensowymi we współczesnej historii Moskwy, które spowodują wiele niedogodności w codziennym życiu każdego człowieka”. „Wierzcie mi jednak, że są one absolutnie konieczne, aby spowolnić rozprzestrzenianie się infekcji koronawirusa i zmniejszyć liczbę chorych” – napisał na blogu, apelując do mieszkańców innych regionów Rosji, by nie przyjeżdżali w tym czasie do stolicy.
Jak podało wcześniej radio Echo Moskwy, od 26 marca do 14 kwietnia, mieszkające w Moskwie osoby w wieku powyżej 65 lat, a także osoby cierpiące na choroby przewlekłe, takie jak cukrzyca, choroby nerek czy astma oskrzelowa, będą zobowiązane do przestrzegania domowej kwarantanny.