Uważany za najdłuższe zwierzę świata Lineus longissimus – po angielsku nazywany „robakiem sznurowadłem” – może osiągać nawet 55 metrów. Ale nie tylko to go wyróżnia. Jak właśnie odkryli naukowcy, produkuje on niezwykle silną neurotoksynę. Są plany, by wykorzystać ją jako środek owadobójczy w rolnictwie.
Wyobraźcie sobie zwierzę dłuższe o parę metrów niż basen olimpijski. Gdyby zaś jakimś sposobem postawić je pionowo, mogłoby zaglądać w okna na osiemnastym piętrze wieżowca.
Taki stwór istnieje, nazywa się Lineus longissimus, jest bezkręgowcem z typu wstężnic, a jego angielska nazwa – „bootlace worm” – oznacza tyle, co „robak sznurowadło”. Może osiągać nawet 55 metrów długości, szerokością natomiast nie imponuje – to maksymalnie 10 milimetrów.
W Polsce cztery gatunki
Do typu wstężnic – zwierząt w większości wodnych, przeważnie morskich – należy około 900 gatunków. W Polsce występują cztery z nich, choć nie „sznurowadło”.
Lineus longissimus żyje jednak całkiem blisko naszego kraju, między innymi wzdłuż zachodniego wybrzeża Szwecji. I właśnie szwedzcy naukowcy zwrócili na niego uwagę. Ustalili, że stworzenie to produkuje niezwykle silną neurotoksynę. W raporcie z badań sugerują, że trucizna ta może zostać wykorzystana jako skuteczny środek owadobójczy w rolnictwie.
Ekscytujące odkrycie
– Ta toksyna peptydowa jest najbardziej trującą substancją, jaką ktokolwiek kiedykolwiek znalazł w szwedzkim świecie zwierząt. A fakt, że może ona być pożyteczna, czyni to odkrycie jeszcze bardziej ekscytującym – podkreślił kierujący badaniami Ulf Goransson, profesor farmakologii z Wydziału Chemii Medycznej Uniwersytetu w Uppsali.
Jak dodał, podobny rodzaj toksyn znajdowano już na przykład w muszlach ślimaków z rodziny stożków, żyjących w morzach tropikalnych. Jednak wstężnice, w tym Lineus longissimus, spotykane są w chłodniejszych wodach północy, na przykład wzdłuż linii brzegowej Wielkiej Brytanii i Norwegii oraz u zachodnich wybrzeży Szwecji.
Paraliżuje i zabija
Do tej pory chemia tych organizmów rzadko była badana. Teraz stwierdzono, że kiedy stworzenie to zostaje podrażnione, wydziela wielką ilość gęstego, silnie trującego śluzu. Naukowcom udało się wyodrębnić z niego dominującą toksynę. Okazało się, że może ona paraliżować i zabijać nie tylko skorupiaki – w tym kraby, zagrażające „sznurowadłom” w ich naturalnym środowisku – ale także inne zwierzęta, np. karaluchy. Badania laboratoryjne wykazały przy tym, że działanie toksyny na ssaki jest nieporównywalnie słabsze, co pozwala przypuszczać, że może ona nie być trująca dla człowieka.
Nemertide α-1
Podobne neurotoksyny wyodrębniano już do tej pory nie tylko ze wspomnianych ślimaków stożków, ale także z węży, pająków czy skorpionów. Substancje te są używane przy produkcji leków i innych preparatów farmakologicznych, w biotechnologii oraz jako środki owadobójcze w rolnictwie. Z odkryciem toksyny u wstężnic naukowcy wiążą nadzieje na wyprodukowanie nowych rodzajów insektycydów.
Toksyna wyodrębniona ze śluzu Lineus longissimus – nazwana nemertide α-1 – jest „co najmniej trzy razy silniejsza w porównywalnej dawce” niż podobne toksyny proteinowe uzyskane z pająków – przekazał, także uczestniczący w badaniach, doktor Johan Rosengren z australijskiego Uniwersytetu Queensland. Jest on zdania, że odkrycie daje szanse na wyprodukowanie „idealnego” środka owadobójczego dla rolnictwa.
Zespół naukowców
Badania prowadził zespół naukowców z trzech szwedzkich uniwersytetów – Uniwersytetu w Uppsali, Uniwersytetu Linneusza w Vaxjo i Kalmarze oraz Szwedzkiego Uniwersytetu Nauk Rolniczych w Uppsali – z udziałem uczonych z Belgii i Australii.
Źródło: Uppsala Universitet, EurekAlert!, uq.edu.au, TVNMeteo