Sygnał z sondy IMAGE odkrył przez przypadek astronom-amator Scott Tilley, który szukał sygnałów z niedawno wystrzelonego amerykańskiego statku szpiegowskiego ZUMA. Zamiast tego odebrał fale radiowe nadawane przez zaginioną sondę badającą magnetosferę Ziemi.
NASA potwierdziła przypuszczenia Tilleya. Aby tego dokonać, ustawiła 5 niezależnych anten do nasłuchu radiowego. Okazało się, że obserwowany obiekt porusza się po trajektorii jaką miała sonda IMAGE podczas ostatniego kontaktu w grudniu 2005 roku. Co więcej, prawdopodobnie amerykańska agencja kosmiczna będzie w stanie przejąć kontrolę nad przebudzonym statkiem badawczym.
Po swoim odkryciu Scott Tilley skontaktował się z naukowcami Jamesem Burchem i Richardem Burley’em, którzy ponad dekadę temu pracowali nad projektem IMAGE (Imager for Magnetopause-to-Aurora Global Exploration). Udało im się potwierdzić, że odkryty obiekt jest faktycznie zaginioną sondą. Swoje archiwa zaczęli sprawdzać także inni astronomowie. Dr. Cees Bassa dostrzegł sygnały przesyłane przez IMAGE z października 2016 roku. Wcześniejszych informacji przesyłanych przez sondę nie dostrzeżono.
Zanim statek badawczy przestał pracować w grudniu 2005 roku, udało mu się zebrać dane, które pomogły poznać 39 nowych faktów na temat magnetosfery i plazmosfery Ziemi. Z tego powodu według NASA IMAGE była drugą najbardziej wartościową misją badawczą, zanim sonda przestała nadawać. Z tego powodu uruchomiono kolejną, pod nazwą MMS. 4 podobne do IMAGE statki kontynuują badania rozpoczęte w 2000 roku.
Ta historia po raz kolejny pokazuje, że upublicznianie raportów przez NASA ma sens. Nawet jeśli operacja zakończyła się niepowodzeniem. Gdyby nie to, że NASA publikuje zdjęcia i informacje na temat swoich projektów, sonda IMAGE prawdopodobnie by pozostała „niezidentyfikowanym obiektem latającym”, który próbuje się skontaktować z Ziemianami.
Źródło: chip, NASA, Scott Tilley