Kto widział w nocy z 13 na 14 i z 14 na 15 grudnia spadające gwiazdy, mógł mówić o wielkim szczęściu, ponieważ pogoda w Polsce nie sprzyjała obserwacji. Oprócz chłodnej nocy z temperaturą minimalną -3 st. C, obserwację utrudniało pochmurne niebo, z którego padał śnieg, śnieg z deszczem lub deszcz. A było co oglądać.

Foto: Jimmy Westlake (timelapse)
Eksperci okrzyknęli ten deszcz meteorów najefektowniejszym w tym roku i jeszcze bardziej bogatym w spadające gwiazdy niż letnie Perseidy. W ciągu godziny z nieba spadało nawet 120 gwiazd. Te gwiazdy to po prostu resztki „wymarłej komety” Phaeton 3200. Co roku 14 grudnia Ziemia przechodzi przez pola szczątków komety, a jej odłamki – meteory – wydają się promieniować z konstelacji Bliźniąt. Stąd ich nazwa – Geminidy. Jeszcze przez trzy dni od maksimum roju możemy cieszyć się gwiezdnym spektaklem, także przy dobrej pogodzie śmiało patrzmy w niebo.

Radiant Geminidów Grafika: Alan MacRobert/Sky&Telescope
Zjawisko było doskonale widoczne z półkuli południowej, gdzie właśnie trwa lato i warunki do obserwacji nieba są znakomite. Poniższe wideo pochodzi z miasta Kiama w Australii. Widać na nim, jak na sklepieniu przez cały czas pojawiają się smugi światła po spadających meteorach.
Te wideo z kolei pochodzi z Japonii i jest montażem zdjęć z dwóch dni obserwacji – timelapse:
Wielu amatorów obserwacji astronomicznych podzieliło się swoimi zdjęciami:

Foto: Marty Pouwelse

Foto: Matt Aquila Marshall

Foto: Andrew Bazar

Foto: Shayne Whiteley
Także zapraszamy wszystkich chętnych do dzielenia się zdjęciami z obserwacji w komentarzach na Facebooku.