Przemarznięci do kości Amerykanie czy zasypani śniegiem Chińczycy z trudem w to uwierzą, ale statystyki są jednoznaczne. 2017 rok był drugim najcieplejszym w historii pomiarów, czyli od końcówki XIX wieku. W obecnym roku ten trend prawdopodobnie się utrzyma.
Raport o globalnych temperaturach roku 2017 został opublikowany w czwartek przez Copernicus Climate Change Service (C3S), agencję specjalizującą się w obserwacji zmian klimatycznych, działającą w ramach programu Copernicus Unii Europejskiej.
Naukowcy przytaczają liczne skutki ocieplenia klimatu: od wielkich pożarów lasów po topnienie lodów Arktyki.
„To naprawdę rzuca się w oczy”
Średnia globalna temperatura w 2017 roku wyniosła 14,7 stopnia Celsjusza na powierzchni ziemi – o 1,2 stopnia Celsjusza więcej od najwyższej średniej rocznej w epoce przedindustrialnej. Statystyki prowadzone są od końcowych lat XIX wieku.
Ubiegły rok był „nieznacznie chłodniejszy niż rekordzista, rok 2016, ale gorętszy niż rok 2015” – zauważają autorzy raportu.
– To naprawdę rzuca się w oczy, że 16 spośród 17 najgorętszych lat w historii przypada na nasze stulecie – skomentował Jean-Noel Thepaut, dyrektor C3S.
Ponure prognozy się sprawdziły
Raport C3S potwierdza wstępne prognozy Światowej Organizację Meteorologicznej Narodów Zjednoczonych (WMO), opublikowane w listopadzie ubiegłego roku (pełen raport WMO ma być ogłoszony w ciągu dwóch tygodni). Eksperci WMO także przewidywali, że rok 2017 okaże się drugim lub trzecim najcieplejszym w historii pomiarów. Podobne wnioski ogłosiła w grudniu brytyjska agencja meteorologiczna Met Office.
Do rekordowo wysokich temperatur 2016 roku przyczyniło się zjawisko El Nino, które raz na kilka lat „uwalnia” ciepło z wód Pacyfiku. Rok 2017 okazał się nieco chłodniejszy od poprzednika prawdopodobnie z powodu braku takiego „wsparcia” ze strony El Nino.
Grudniowy raport Met Office zawierał także prognozę na rok 2018. Brytyjscy meteorolodzy ocenili, że średnia temperatura dla całego świata w 2018 roku znowu ma się podnieść. Nie nastąpi to jednak w takim stopniu, jakiego można by się było spodziewać, gdyby nie inne zjawisko – La Nina. Jej wpływ ograniczy wzrost temperatury o około 0,1 stopnia Celsjusza – tłumaczył Doug Smith z Met Office. La Nina to zjawisko pogodowe, charakteryzujące się niezwykle niską temperaturą wody w Oceanie Spokojnym w rejonie równika.