Od co najmniej tygodnia wiele regionów stanu Wisconsin na północy USA zmaga się z ulewami i powodziami. Padają kolejne rekordy sum opadów, a synoptycy zapowiadają, że taka aura prędko nie odpuści. Są ofiary śmiertelne.
Według statystyk Narodowych Służb Pogodowych Stanów Zjednoczonych (NWS), w mieście Port Washington na wschodzie stanu Wisconsin do poniedziałkowego poranka spadło prawie 150 l/mkw. deszczu, a w hrabstwie Ozaukee w ciągu 10 dni spadło ponad 250 l/mkw.
Bez prądu, zalane samochody
Powodzie wymusiły na lokalnych władzach zamknięcie jednej z autostrad, a w kilku miastach zostały zalane lokalne drogi. Zniszczonych zostało też kilka samochodów. Pojawiły się też przerwy w dostawie prądu.
– Dostałem telefon, że było pełno wody. Wyjrzałem za okno, a mój samochód był po szyby w wodzie. Od razu zabolało mnie w żołądku – powiedział John Folks z Port Washington.
Zniszczenia po ulewach
W hrabstwie Jefferson odnotowano szkody związane z porywistym wiatrem.
Narodowa Służba Pogodowa (NWS) prognozuje, że w kolejnych dniach deszcz nie przestanie padać. W ciągu ostatniego tygodnia region ten nawiedziły już trzy ulewne burze. W niektórych regionach stanu ponownie może spaść nawet 75 l/mkw.
Ostrzeżenie przed powodziami błyskawicznymi będzie obowiązywać co najmniej do 28 sierpnia dla środkowego, wschodnio-środkowego, północno-środkowego i północno-wschodniego Wisconsin.
Są ofiary
W zeszłym tygodniu w wyniku ulewnych deszczów zmarł mężczyzna – jego ciało zostało znalezione w hrabstwie Dane, niedaleko Madison.
Jak podały władze hrabstwa Dane, do tej pory straty, jakie wyrządziły burze, przekroczyły wartość 100 milionów dolarów. W Madison wydano już 160 tysięcy worków z piaskiem.