Na półkuli północnej upały, a na południu atak zimy. W Australii zanotowano największe opady śniegu od 50 lat. Biały puch pojawił się nawet w „słonecznym stanie” Queensland, gdzie trudno o takie atrakcje.
Zimny front przyniósł rekordowe opady śniegu w Australii. W stanie Queensland, zwanym „słonecznym stanem” spadło 8 cm śniegu, najwięcej w historii pomiarów tego stanu, czyli od 1984 r. Dotychczasowy rekord z 2007 r. wynosił tam 5 cm, donosi australijskie biuro meteorologiczne Bureau of Meteorology (BoM).
W Górach Błękitnych w Nowej Południowej Walii i zachodnim Sydney spadło 20 cm śniegu, najwięcej od 50 lat. W związku z intensywnymi opadami w całym stanie zamknięto 50 szkół. Policja odnotowała ok. 20 wypadków drogowych, tysiące ludzi pozostało bez prądu.
Ujemne temperatury
Oprócz śniegu, mieszkańcom „słonecznego stanu” daje się we znaki także temperatura. W piątek o poranku odnotowano lekki przymrozek.
– Południowo-zachodnie wiatry przynoszą suche kontynentalne powietrze, które z kolei niesie chłód – wyjaśnia sytuację meteorolog z BoM, Richard Wardle.
Synoptycy nie przewidują opadów śniegu w najbliższych dniach, ale suche i chłodnie powietrze utrzyma się nad północno-wschodnim i wschodnim stanem Australii.