Nazywane Wietrznym Miastem Chicago na jeden wieczór mogło zmienić przydomek na kojarzący się bardziej z Londynem. W czwartek dosłownie zatonęło w morzu mgły i nisko zawieszonych chmur. Co ciekawe, za ten malowniczy fenomen odpowiadało to samo zjawisko, które przyczyniło się do rekordowo surowej tegorocznej zimy w USA.
Gwałtowne ochłodzenie
Taka imponująca ilość mgły powstała pod wpływem polarnych mas powietrza, które napłynęło w ostatnim czasie nad stan Illinois. Oprócz doznań estetycznych mieszkańcy metropolii zawdzięczali mu także mniej przyjemne odczucia chłodu, bo temperatury w regionie mocno spadły, a miejscami wystąpiły nawet drobne opady śniegu.
Za ten ruch powietrza i związane z nim zjawiska odpowiada wir polarny, o którym mieszkańcy północno-wschodnich obszarów USA zapewne nie zdążyli zapomnieć od zimy. Sprawił on, że początek tego roku był rekordowo mroźny i śnieżny.