Silne trzęsienie ziemi nawiedziło Australię w niedzielę, 14 lipca o 5:39 UTC, magnituda wyniosła 6.6, a wstrząsy wystąpiły w rejonie nadmorskiego kurortu Broome.
Jak podają amerykańskie służby geologiczne, epicentrum wstrząsów znajdowało się na głębokości około 10 kilometrów.
Najsilniejsze trzęsienie ziemi w historii pomiarów wystąpiło w Australii w 1988 roku, energię miało zbliżoną od tego, co teraz wystąpiło: magnituda 6.7
Służby zarejestrowały ponad tysiąc zgłoszeń dotyczących drgań z obszaru sięgającego od Darwin do Perth. W niektórych miastach kilka budynków zostało nieznacznie uszkodzonych.
– Z pewnością można spodziewać się wstrząsów wtórnych. Ludzie powinni być świadomi, że zawsze istnieje możliwość, że jedno trzęsienie może spowodować pojawienie się kolejnego – mówił Cummins.
Drgania były też odczuwalne na Półwyspie Dampier około 170 kilometrów od Broome.
– Przyszły trzy dość silne fale, ostatni raz czułem coś podobnego 20 lat temu – powiedział David Channing mieszkaniec Mercedes Cove. Jak dodał, jego dom zaczął się trząść i skrzypieć. Chwilę później otrzymał telefon od swojej szwagierki, która przebywała w centrum handlowym w Broome, że pojawiło się trzęsienie ziemi.
Jak podało Joint Australian Tsunami Warning Center, nie ma ryzyka pojawienia się tsunami.
Wkrótce więcej informacji.
Zbliżają się silne oddziaływania magnetyczne od 13-18 lipca, szczyty wystąpią 14, 16, 17 i 18 lipca
W podobnym czasie wystąpił blackout w Nowym Jorku.