Dziesięć godzin po silnej burzy geomagnetycznej, która wystąpiła w nocy z 23/24 marca nastąpił spływ ładunków do jonosfery. Burza geomagnetyczna wystąpiła z emisji wiatru słonecznego dużej dziury koronalnej i oddziaływania silnej strefy magnetycznej na Słońcu, o czym pisałem

Wykres można złapać myszką i przenieść do nowego okna, żeby powiększyć.

Na powyższym wykresie znajduje się energia drgań magnetycznych, na środku pomiar drgań pochodzących z jonosfery dla zakresu 6-10 kHz oraz trzeci – żółty wykres – magnetometr z próbkowaniem 75 Hz.

Jak powyżej widać, burza geomagnetyczna zaczynała narastać od około 22-giej UTC w czwartek 23 marca, a zakończyła się około 5-tej 24 marca. Spływ elektronów na pierwszym wykresie widoczny jest od około 8-mej 24 marca. W pomiarach 6-10 kHz widać 1.5 godzinne, spore zaburzenie – ciekawie wyglądające.

24 marca

Pojawiła się również częstotliwość 2295-2300 Hz.

Dziesięć godzin ładunki potrzebowały, żeby pasami Van Allena dotrzeć do jonosfery. Przypomnę, że jonosfera gromadząc ładunki zwiększa swoją objętość, a przy tym między innymi generuje drgania magnetyczne, które widzimy na pierwszym wykresie.

Dziura koronalna, która wygenerowała wiatr słoneczny

Pomiary w trzech osiach

Silna burza geomagnetyczna wygenerowała najpiękniejszą od sześciu lat zorzę polarną widoczną nawet nad Polską, to wynik emisji wiatru słonecznego dużej dziury koronalnej i oddziaływania silnej strefy magnetycznej na Słońcu, o czym pisałem

 

 

Źródło: LosyZiemi.pl